Forum seniorów Zdrowie
Tajniki zdrowia
Starym jest się tylko wówczas, gdy nie mamy do spełnienia jakiegoś konkretnego celu, czyli: pozbawiliśmy się marzeń, a dalej: ochoty do ich spełnienia. Wiek nie ma tutaj żadnego istotnego znaczenia, gdyż sami nigdy nie mieliśmy na jego istnienie wpływu, a wszystko to, co osiągamy, bez naszego świadomego udziału, nie jest czynem - tak do końca - chwalebnym, gdyż: nie naszym. Upływających lat nie da się zatrzymać, ale zdrowie (wyłączam z tego niefart, istnienie którego powoduje np. choroby), dobrą prezencję i kondycję psychofizyczną już jak najbardziej - tak. Nie spoglądajmy zatem na swój wiek z perspektywy pecha, iż za wcześnie się urodziliśmy, ale cieszmy się tym, że taki wiek właśnie osiągnęliśmy i jego granice chcemy permanentnie przekraczać, aby cieszyć się przez długie lata własnym życiem. Mój Tata mawiał, iż jemu to, w sumie, na życiu wcale nie zależy, bo może żyć nawet i... trzysta lat. I tego warto się trzymać. Aby mieć w tym wielką radość, musimy zadbać o swoje zdrowie. I jest na to wiele sposobów, z których zdecydowaną większość sam odkryłem. I tylko szkoda, że tak późno to uczyniłem, bo należało zainteresować się tym dużo, dużo wcześniej. Ktoś kiedyś powiedział: "każde życie jest przedwczesne" - święta racją, panie: święta racja! Odkryte przeze mnie sposoby na dobre zdrowie i wygląd są bajecznie proste i aż dziwne, że mało kto na nie wpadł... a może i nikt, jeżeli w ogóle tak się stało. Traktuję więc moje "odkrycia" tych tajników za sukces. I to wielki! O niektórych opowiem, ale szczegółów nie podam, bo to moja słodka tajemnica, no chyba... chyba, że ktoś mnie przekonana do tego, abym swoje w tym względzie tajemnice, nie tylko wyjawił, ale i udowodnił. Żyjemy zatem zdrowo: kochajmy ludzi i zwierzęta. A tak w ogóle: kocham cały, caluteńki świat, no i wszechświat, a jakże...
Mycie żebów, i w ogóle higiena jamy ustnej, to absolutnie podstawa dobrego stanu zdrowia. Okazuje się, że ludzie nie znają prawidłowego sposobu mycia zębów, których, tak nawiasem, nie myjemy, bo same się umyją przy odpowiednim dbaniu o higienę - a bajki, na przykład, o doskonałościach szczoteczek elektrycznych, to kompletne bzdety. Kiedyś przeczytałem, że 60 procent amerykańskiego społeczeństwa stosuje elektryczne szczoteczki do mycia zębów - to szok, gdyż są one kompletnie nieprzydatne (tak nawiasem, nie ma na rynku dobrze dopracowanych szczoteczek do mycia zębów). Najważniejsza w higienie jamy ustnej jest technika jej mycia, ale jak to robić, nie napiszę, gdyż sam się nad tym wszystkim wielce natrudziłem. Warto tylko nadmienić, iż zęby są szalenie trwałe i nawet z wykopalisk wiemy, że zachowują się lepiej niż same kości szkieletowe. Musimy więc tylko wiedzieć, jak o nie w należyty, a więc: skuteczny, sposób zadbać. Przy okazji zadbamy także o to, aby z upływem lat nasze policzki się nie zapadały, a usta nie zanikały - jest na to prosty sposób, tyle tylko, że trzeba nie niego wpaść. Mnie się to akurat udało i mimo szacownego wieku mam wszystkie swoje zęby, a od momentu, gdy zacząłem stosować odkrytą przez siebie "technikę" mycia zębów, do stomatologa chadzam co pół roku tylko po to, aby mógł łaskawie stwierdzić, że zęby to ja mam zdrowe i nie ma na nich nawet śladu kamienia. Uratowałem także swoje usta, które nagle zaczęły zanikać, a konkretnie: maleć oraz nie zwiększa się u mnie liczba zmarszczek. No i nie zapadają się moje policzki, a kontury twarzy są wyraźnie i niepofałdowane zwiotczałymi mięśniami...
Czy warto w szacownym wieku ćwiczyć kulturystykę, i czy mamy szansę na zadawalający nas przyrost mięśni? Na tak postawione pytanie, mam tylko jedną odpowiedź, otóż: WARTO, a nawet należy! Zadbani i zdrowi, niezależnie od wieku, robimy ze swoim ciałem wszystko, co nam się podoba. Oczywiście, musimy być zdrowi, a zatem przed ćwiczeniami zasięgamy porady lekarza, bo to i serce, i ciśnienie muszą być w normie. Ja w młodości trochę ćwiczyłem, ale z różnym skutkiem, gdyż nie były to regularne i stosunkowo rozciągnięte w czasie ćwiczenia. No i nie wpadłem na odpowiednią technikę i spsób ćwiczeń. Dosłownioe kilka miesięcy temu (dokładnie 02.01.2018), spojrzałem w lustrze na swoje ciało (zupełny brak konturów mięśni klatki piersiowej w strefie przymostkowej) i postanowiłem ulepszyć sylwetkę, i to mimo tego, że nie ma na mnie ani grama tłuszczu. Zacząłem od tego, że kupiłem funkcjonalny drążek i zamontowałem go w futrynie drzwi. Podciąganie (z nachwytem i podchwytem po uprzedniej solidnej rozgrzewce) zacząłem od czterech powtórzeń w czterech seriach dwa razy dziennie przez pięć dni w tygodniu (trzy dni, jeden dzień przerwy i dwa dni oraz jeden dzień przerwy). Teraz po czterech miesiącach regularnych, jak w zegarku (rano i wieczorem), ćwiczeń nabyłem znakomity, uwaga! chiński zestaw do ćwiczeń (ławeczka z oprzyrządowaniem wraz ze stojakiem na sztangę, za 270 pln) oraz zestaw obciążeń (tutaj już musiałem - niestety! - więcej wybecalować), gdyż po sprawdzeniu się w lustrze, mogłem obiektywnie stwierdzić, iż przyrost mięśni klatki piersiowej jest zaskakująco dobry, wręcz: znakomity! W tej chwili zmieniam system ćwiczeń, gdyż podciągam się już po 34 razy w czterech seriach po dwa razy każdego dnia i sam drążek wydaje się już być niewystarczającym przyrządem, ale rano i tak będę na nim ćwiczć, a wieczorami to już ćwiczenia na ławeczce z ciężarami - łącznie z tzw. brzuszkami. Kulturystyka to piękna rzecz, a w moim wieku wręcz: cudowana, bo są przyrosty, a to mnie zaskoczyło. Ale skoro u człowieka przez całe jego życie rosną: paznokcie i włosy, to co w tym, na dobrą sprawę, dziwnego, że i mięśnie - również. No i po każdych ćwiczeniach czuję się wspaniale! Ach te feromony!!!
Uaktualniając wszystko do dnia dzisiejszego muszę powiedzieć, a raczej napisać, że obecnie podciągam się na drążku (podchwyt i nachwyt) 50 razy w dwóch seriach i po zakupie atlasu sylwetka u mnie jak najbardziej "wporzo"! Z tego powodu jestem szczęśliwy i postanowiłem ćwiczyć kulturystykę do końca swoich dni, a nawet: jeden dzień póżniej.
Wrzuciłem fotkę, na której doskonale widać efekty sumiennych ćwiczeń w moim dojrzałym wieku. Tak czy owak, wszystkim polecam taki właśnie styl życie, bo to i przyjemne; daje zadawalające efekty; no i po każdych ćwiczeniach (to jest ponad godzinę przez pięć dni w tygodniu) czuję, że buzuję we mnie endorfiny, ot, prawie jak po udanym seksie...